wtorek, 3 lipca 2012

Poniedziałkowe granie

Ten weekend był dość ubogi w granie, na szczęście wczorajsze spotkanie w Miodosytni pozwoliło to zrekompensować :) Mieliśmy w ramach stowarzyszenia kilka spraw do obgadania, także na stół poszły tylko krótkie imprezówki - "Uga Buga", "Dawno, dawno temu..." i "Kakerlakensalat" (niestety, część naszej ekipy miała ochotę raczej na ambitniejsze tytuły - ale z braku czasu i z panującego gorąca decydowaliśmy się jednak na proste i krótkie gry).

W "Uga Buga" grałem po raz pierwszy, chociaż grę znam i widziałem w akcji na tegorocznym Dolnośląskim Festiwalu Dobrego Piwa.
Zabawa jest przednia! Wymaga tylko graczy, którzy nie będą zbyt zestresowani, aby wydawać z siebie dzikie okrzyki :) Grało się bardzo przyjemnie, raz nawet udało mi się zostać wodzem plemienia :) (Kicowi też się podobało, bo też kilka partii wygrała ;))

W "Dawno, dawno temu..." graliśmy już któryś raz i mam wobec niej coraz gorsze odczucia (chociaż Kicowi się podobało, bo wreszcie odważyła się do przerwać komuś opowieść i wygrała :)). Jeżeli karty nie podejdą, to zdarza się, że nawet kilku graczy ani razu w trakcie partii nie zabiera głosu. Ponadto, ciężko stwierdzić, kiedy opowieść traci swój sens. Generalnie, pomysł fajny, ale w praniu wychodzi dość kiepsko (trzeba będzie umówić się z Gienią na "Story cubes", może to się lepiej sprawdza).

W "Kakerlakensalat" graliśmy chyba drugi raz i gra jest całkiem przyjemna - ale trudno jest zmusić współgraczy do szybkiego rzucania kart, a bez tego gra staje się jakby trochę zbyt prosta. Myślę, że trzeba byłoby conajmniej kilku piw na każdego gracza, żeby gra była naprawdę wymagająca ;)

Przez weekend, inspirowany grą "Utopia Engine" (w którą ciągle jeszcze nie grałem i nawet nie przeczytałem instrukcji - ale w końcu wydrukuję i zagram! ;)), postanowiłem stworzyć prostą grę print & play (oprócz tego projektuję z Wikim jedną grę od baaaardzo dawna i prace stoją, z Kicem od jakiegoś czasu drugą grę - ale ostatnio, głównie przez moje lenistwo, nic nie robimy; do tego mam pomysły na 2 gry, ale są trochę bardziej wymagające - postanowiłem więc wreszcie zrobić coś prostego, co będę w stanie skończyć i zobaczyć efekty mojej pracy :)).

Tematyka gry weszła mi do głowy po sobotnim koncercie heavymetalowej kapeli z Wrocławia "Clairvoyant". Chciałem coś metalowego, posłuchałem sobie Manowara i padł pomysł na zrobienie gry o zespole walczącym z demonami - inspiracja "Brutal Legend" i "Metalocalypse" jest tu oczywista ;)
Pozwoliło mi to wykorzystać dawny pomysł na mechanikę opartą na rodzaju instrumentów - tj. 6 kostek dla gitarzysty, 4 dla basisty (rekompensowane czymś innym).
Gra jest prościutka, mocno losowa i póki co przeszła pierwszy test mechaniki pozytywnie (tzn. ukończyłem grę "na styk"). Partia była jednak tragicznie nudna; nawet nie dlatego, że nie ma jeszcze stworzonej dokładnej fabuły, oprawy graficznej i że to mój pomysł - po prostu jest zbyt mało do roboty. W tej chwili jest to ograniczony worker placement, w którym gracz w każdej turze wybiera, co robi każdym członkiem zespołu (a można: walczyć z potworami, szlifować umiejętności, szukać nut do utworu, który zamknie piekielne wrota lub się leczyć).
Mam jednak nadzieję, że w przeciwieństwie do innych projektów - ten uda się dość szybko poprawić i skończyć, bo brakuje mi takiego pozytywnego przełomu w mojej "karierze" twórcy gier ;-) (Kic sugerowała, że pomysł jest dobry i zasługuje na całą planszówkę - ale na ten moment chyba ograniczę się do prostej gry p&p, a najwyżej kiedyś rozbuduję tę grę :))

Do zagrania!

2 komentarze:

  1. Przez to nabrałam ochoty na gry imprezowe a zwłaszcza na spróbowanie copycole :( I właśnie, dziś Cię zagonię nad mapę Europy i ustalanie miast do gry! :>

    OdpowiedzUsuń